W piątkowe popołudnie w Szczecinie odbył się mecz 21. serii rozgrywek PGNiG Superligi. ORLEN Wisła Płock zmierzyła się z Sandrą SPA Pogonią Szczecin. Świetny występ zaliczył Zoltan Szita, a nagroda MVP powędrowała do Mikołaja Czaplińskiego.

I połowa

Od ataku pozycyjnego rozpoczęli gospodarze, lecz nie zakończyli go bramką. Następnie trafienie zaliczył Zoltan Szita, a po nim dobrą interwencją popisał się Krystian Witkowski. Autorem drugiego celnego rzutu Nafciarzy był Dmitrii Zhitnikov, zaś ich kolejna akcja w ataku nie należała do udanych. Później po obu stronach boiska zawodnicy oddali rzuty obok bramki zamiast do jej środka. Gospodarze po raz pierwszy odpowiedzieli w 6. min. meczu – bramkę zdobył Eliasz Kapela, a po nim na listę strzelców wpisał się Mikołaj Czapliński, po trafieniu z kontrataku.

Następnie sędziowie wykluczyli Leona Susnje i znowu byliśmy świadkami bramek Kapeli i Czaplińskiego. W kolejnych minutach, dla gospodarzy trafił Wojciech Jedziniak, natomiast dla Nafciarzy ponownie Czapla oraz Szita. Później to szczecinianom przyszło grać w osłabieniu, zaś między ich słupki ponownie piłkę wcelował Czapliński. Gra Pogoni Szczecin nie wyglądała źle, a wręcz dzielnie gonili oni wynik i nie pozwalali niebiesko-biało-niebieskim na wypracowanie wysokiej przewagi. Arbitrzy podyktowali też rzut karny dla gospodarzy, co wykorzystał Łukasz Gierak. Po Portowcach w osłabieniu zagrali płocczanie, a to za sprawą kary dla Mirsada Terzicia, zaś ponownie skuteczny na linii siódmego metra był Gierak.

Po bramkach Przemysława Krajewskiego, Davida Fernandeza oraz Zoltana Szity tablica wyników wskazywała rezultat 8:12. Kolejno karę otrzymał Czapla, karnego znowu wykorzystał Gierak, a dla Wisły trafił Szita. W 20. min. sędziowie odgwizdali faul w ataku Abela Serio, zaś gospodarze mieli szansę na zdobycie trafienia, jednak ich próba również zakończyła się niepowodzeniem. Drużyna ze Szczecina zaczęła się gubić – po trzech celnych rzutach graczy ORLEN Wisły Płock, o czas poprosił trener Sandry Spa Pogoni Szczecin – Rafał Biały.

Można powiedzieć, że interwencja szkoleniowca pomogła zawodnikom gospodarzy, ponieważ już przy najbliższej okazji trafienie zanotował Jedziniak. Portowcy mieli możliwość wrócić na dobre tory, lecz karę dwóch minut, za faul na Fernandezie, otrzymał Gierak. Podczas gry w osłabieniu miejscowych, dwie bramki rzucił sam poszkodowany z wcześniejszej akcji – Fernandez, a przewaga płocczan urosła do sześciu trafień. Przed przerwą gospodarze zaliczyli jeszcze jedno trafienie, zaś Wiślacy dwa – ich zdobywcami byli Czapliński i Jurećić. Wynik „do szatni” zatrzymał się na 13:20.

Strzelcy Orlen Wisły Płock po pierwszej połowie: Szita 7, Czapliński 5, Fernandez 4, Zhitnikov 2, Jurećić 1, Krajewski 1.

II połowa

Wynik drugiej połowy, tak samo jak pierwszej, otworzył Zoltan Szita, a pierwszy atak gospodarzy ponownie należał do nieudanych. Płocczanie mogli powiększyć przewagę, jednak stracili piłkę po niedokładnym podaniu Fernandeza do Jurecicia. Następnie znowu pomylili się Portowcy, zaś dla ORLEN Wisły Płock trafił Leon Susnja. Po czterech minutach również Pogoń odnotowała celny rzut, a dokładniej Dawid Krysiak. Na jedną bramkę miejscowych Nafciarze odpowiadali dwoma – najpierw po trafieniu Krysiaka celnie rzucili Zhitnikov i Fernandez, natomiast po bramce Starcevicia, znowu Dima i Czapla.

W 40. min. meczu dziesiąty celny rzut oddał Zoltan Szita, który posiadał wtedy na swoim koncie tyle bramek ile płocczanie mieli przewagi – wynik wynosił 18:28. Jak się okazało, nie był to jednak szczyt możliwości Nafciarzy, ponieważ już nie długo później zwiększyli prowadzenie do dwunastu trafień. W klasyfikacji strzelców niebiesko-biało-niebieskich przodował Szita, ale pozostali zawodnicy ORLEN Wisły Płock również dokładali kolejne bramki. Następnie na przełomie trzech minut Sunsja zaliczył celny rzut oraz wykluczenie.

Podczas gry w osłabieniu Wiślacy zdecydowali się na wycofanie goalkeepera, co wykorzystał Krysiak, który po kontrataku wpakował piłkę do pustej bramki gości. Nie była to jedyna „zdobycz” miejscowych – razem udało im się zanotować cztery trafienia z rzędu, natomiast sześciominutowe milczenie Nafciarzy przerwał Abel Serdio. Później to szczecinianie grali w niepełnym składzie, a zanim z kary wrócił Kapela, swoją otrzymał Wrzesiński. Wtedy na „czas” zdecydował się Rafał Biały. Podczas wykluczeń rezultat spotkania nie uległ zmianie, zaś po interwencji szkoleniowca bramkę zanotował Arkadiusz Bosy.

W końcówce dla Wisły trafił jeszcze Jurećić, a na jego celny rzut odpowiedział Vladyslav Zalevskyi. Następnie do kontrataku wybiegł Czapliński, lecz został zatrzymany przez gospodarzy. Kolejno bramka Tina Lucina i ponownie Jurecicia. Przed syreną końcową zmienić wynik próbowali jeszcze gracze ze Szczecina, jednak nie zakończyli akcji bramką. Rezultat spotkania ustanowił Tin Lućin – najpierw wykorzystał on rzut karny, a później zaliczył trafienie z pola. Pojedynek w Szczecinie zakończył się wynikiem 38:27 dla ORLEN Wisły Płock.

Głosami kibiców, MVP spotkania został Mikołaj Czapliński.

Strzelcy Orlen Wisły Płock: Szita 10, Czapliński 6, Fernandez 6, Lućin 4, Zhitnikov 4, Jurećić 3, Serdio 2, Susnja 2, Krajewski 1.

Przed Nafciarzami bardzo ważne spotkanie w European League. Już we wtorek 5 kwietnia o godz. 18:45 niebiesko-biało-niebiescy w Orlen Arenie podejmą TBV Lemgo Lippe. Rewanżowy mecz wyłoni drużynę, która awansuje do ćwierćfinału Ligi Europejskiej.

Kibice! Ten awans bez Was jest niemożliwy… Czekamy na Was w Orlen Arenie – przyjdźcie i razem wywalczmy ćwierćfinał europejskich pucharów!