Nasi juniorzy awansowali do ćwierćfinału Mistrzostw Polski. Czemu przegraliśmy z Przemyślem, który zawodnik był najlepszy i czy powinniśmy bać się przyszłych rywali? O turnieju 1/8 oraz nastrojach przed kolejnym etapem rozgrywek opowiedział nam nasz rozgrywający – Marcel Niedzielski.
Za nami 1/8 finału, jakbyś podsumował ten etap walki o Mistrzostwo Polski Juniorów w wykonaniu płockiej Wisły? Jakie nastroje panują w drużynie?
Marcel Niedzielski: Były to dla naszej drużyny trudne 3 dni walki o realizacje naszego celu, jakim jest Mistrzostwo Polski Juniorów. Przeżyliśmy huśtawkę nastrojów, ponieważ po pierwszym wygranym meczu z Anilaną Łódź byliśmy w euforii, aby w sobotę ostudzić emocje i poczuć gorycz porażki. Dało nam to dużo do myślenia i w niedziele nastawiliśmy się tylko na zwycięstwo. Cały zespół ciężko zapracował na finalny sukces i awans do następnego turnieju. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, znamy się już bardzo długo i tworzymy zgrany zespół, patrzymy optymistycznie w przyszłość. Zdajemy sobie też sprawę, że zostały już tylko najlepsze zespoły w Polsce, jednakże nas to tylko motywuje.
W ostatnim turnieju rzuciłeś 17 bramek w 3 meczach, 11 z nich w pierwszym spotkaniu z Anilaną. Można powiedzieć, że znalazłeś sposób na łódzką bramkę?
MN: Na mój bramkowy sukces zapracował cały zespół, szczególnie bardzo dobrą grą w obronie. W piątkowy wieczór czułem się w dobrej dyspozycji strzeleckiej, akcje kończyły się po mojej myśli i cieszę się, że mogłem dołożyć cegiełkę do tego ważnego zwycięstwa.
Z którego meczu jesteście najbardziej zadowoleni i dlaczego?
MN: Uważam, że najlepszy mecz rozegraliśmy pierwszego dnia z Anilaną Łódź. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani taktycznie do tego spotkania i od pierwszej minuty realizowaliśmy omawiane przez trenerów założenia. Zrobiliśmy bardzo mało błędów technicznych w ataku i zagraliśmy bardzo twardo w obronie, co przełożyło się na końcowy wynik. Na słowa uznania zasługuje również nasz bramkarz, który w tym meczu był w bardzo dobrej dyspozycji.
Co stało się w spotkaniu z Przemyślem? Udało się im Was pokonać, podczas gdy pozostałe dwa mecze wysoko przegrali. To chyba nie był Wasz dzień, jeśli chodzi o rzuty karne?
MN: Po piątkowym wygranym meczu, myśleliśmy już o awansie i być może zlekceważyliśmy przeciwnika, który przegrał pierwszy mecz. Nie można odebrać zespołowi z Przemyśla skutecznej gry i dobrego przygotowania taktycznego. Popełniliśmy dużo błędów, co skrupulatnie wykorzystał Przemyśl. To był ich najlepszy mecz w turnieju w przeciwieństwie do nas. Nie wykorzystywaliśmy rzutów karnych, co dotychczas było naszą mocną stroną, ale jak to się mówi „Jak nie idzie to nie idzie”. Był to dla naszej drużyny bardzo potrzebny mecz, gdyż pokazał nam, że musimy być skupieni w każdym spotkaniu i każde 60 minut traktować jak finał.
Czy któryś kolega z drużyny – Twoim zdaniem – spisał się najlepiej?
MN: Każdy zawodnik, który przez te 3 dni wychodził na boisko dołożył cegiełkę do naszego wspólnego sukcesu, piłka ręczna to gra zespołowa i w każdym meczu ktoś zasłużył na wyróżnienie, zarówno w obronie, jak i w ataku.
Na trybunach w Orlen Arenie pojawiło się sporo kibiców, czy czuliście ich wsparcie na boisku?
MN: Obecność kibiców była dla nas odczuwalna, czuliśmy ich wsparcie i doping, który motywował nas na boisku i pomagał nam w trudnych momentach. Gra przy takiej publiczności to prawdziwa przyjemność. Cieszę się, że sport młodzieżowy interesuje mieszkańców Płocka.
Co powiesz o waszej przyszłej grupie: Tarnów, Kwidzyn, Lublin? Czy masz może jakieś doświadczenia w grze z tymi zespołami? Możecie być spokojni czy czeka Was ciężki turniej w ćwierćfinale?
MN: Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabych drużyn. Pierwszy mecz zagramy z Tarnowem, rok temu wraz ze starszymi kolegami wygraliśmy z nimi mecz o brązowy medal Mistrzostw Polski, więc na pewno będą chcieli się nam zrewanżować. Zespół z Kwidzyna pokazał w 1/8 finału, że należy się z nimi liczyć, wygrywając i eliminując Górnik Zabrze, uznawany za faworyta tych rozgrywek. W drużynie z Lublina natomiast gra mój bardzo dobry kolega Andrzej Widomski, który podpisał już swój profesjonalny kontrakt z Gwardią Opole i jest uważany za jednego z największych talentów szczypiorniaka w Polsce, także czeka nas bardzo wymagający turniej, ale jesteśmy bojowo nastawieni i głodni sukcesu.
Gratuluję udanych występów i awansu! Trzymam kciuki za Wasze dalsze sukcesy 🙂
MN: Dziękuję bardzo!