Po zaledwie tygodniu przerwy od europejskich emocji Nafciarze znów wyruszają w drogę. Tym razem ich celem jest Paryż i 9. kolejka EHF Champions League, w której 27 listopada o 20:45 zmierzą się z Mistrzem Francji w legendarnej Stade Pierre de Coubertin. To prawdziwe spotkanie na szczycie — Mistrz Polski kontra Mistrz Francji — a stawka to niezwykle cenne punkty. Wspólnie z Nafciarzami wydobądźmy pełnię wiślackiego ognia i pokażmy pazur, zarówno przed telewizorami jak i we francuskiej stolicy!

Paris Saint-Germain Handball

Rywal Nafciarzy to klub, który przez ostatnią dekadę zbudował status prawdziwego hegemona. Paris Saint-Germain Handball, prowadzony obecnie przez duński duet Madsen–Møllgaard, to ekipa dysponująca nie tylko imponującą listą sukcesów – 12 mistrzostw, 6 krajowych pucharów, 3 Puchary Ligi i 5 Superpucharów – ale także jedną z najmocniejszych kadr w światowym handballu. Luc Steins, Luka Karabatić, Jacob Holm, Yahia Omar, Ferran Solé, Jannick Green, Karl Konan, Mathieu Grebille, Mikkel Løvkvist czy fenomenalny Elohim Prandi to nazwiska robiące różnicę na europejskich parkietach. Nie można zapominać też o Kamilu Syprzaku – wychowanku ORLEN Wisły Płock, który dziś stanowi jeden z fundamentów paryskiej ofensywy.

W trwającej edycji EHF Champions League PSG rywalizuje w wyjątkowo wymagającej i wyrównanej grupie B, w której na ten moment zajmuje 5. miejsce. Paryżanie odnieśli trzy zwycięstwa – z HC Eurofarm Pelister (33:27), HC Zagreb (35:32) oraz GOG (31:28) – lecz jednocześnie zanotowali pięć porażek, ulegając SC Magdeburg (31:37), OTP Bank – PICK Szeged (29:31), ORLEN Wiśle Płock (32:35), GOG (34:36) oraz Barça (27:30). Mimo trudności i nierównej formy w europejskich rozgrywkach paryżanie pozostają niezwykle groźnym rywalem – przede wszystkim dzięki świetnej dyspozycji Elohima Prandiego. Lewy rozgrywający zgromadził już 61 bramek i plasuje się w ścisłej czołówce strzelców Ligi Mistrzów, będąc liderem ofensywy swojej drużyny.

Krajowe rozgrywki w przypadku Paryżan to zupełnie inna historia. Podopieczni trenera Stefana Madsena znów zamieniają Starligue we własne królestwo. Imponujący bilans 11 zwycięstw w 11 kolejkach i prowadzenie z kompletem punktów mówią wszystko o dominacji zespołu ze stolicy Francji. Wyższość drużyny znad Sekwany w ligowych zmaganiach musiały uznać takie drużyny jak: Dunkerque HB Grand Litoral (32:28), Saint-Raphael Var Handball (33:25), USAM Nimes Gard (31:29), PAUC Handball (37:24), Dijon Metropole Handball (35:27), Selestat Alsace (36:28), C’Chartres Metropole Handball (34:26), Cesson (38:33), Fenix Toulouse (36:33), Istres Provence Handball (39:29), a także Montpellier Handball (34:31). Imponujący bilans bramkowy i nieprzerwana seria zwycięstw potwierdzają, że PSG znów pewnie kroczy po kolejny tytuł Mistrza Francji.

To będzie niezwykle ważne spotkanie dla obu drużyn. Zarówno my, jak i PSG dysponujemy zawodnikami najwyższej klasy, dlatego spodziewam się meczu na najwyższym europejskim poziomie. W poprzednim sezonie potrafiliśmy wygrać i oczywiście chcemy to powtórzyć, ale doskonale wiemy, że o wyniku zadecydują drobne detale – powiedział Xavi Sabate, trener ORLEN Wisły Płock.

Historia rywalizacji z Paris Saint-Germain Handball

Starcia PSG z ORLEN Wisłą Płock zawsze niosły za sobą ogromne emocje — 11 pojedynków, wysoka intensywność i poziom, który od lat należy do europejskiego topu. Przez długi czas to paryżanie dyktowali warunki, wygrywając aż 9 meczów, ale w ostatnich sezonach sytuacja zaczęła wyraźnie się zmieniać. Nafciarze przełamali dominację francuskiego giganta, najpierw sensacyjnie pokonując Mistrzów Francji w lutym 2025 roku – 31:28 podczas wyjazdowego starcia, a następnie powtarzając ten sukces w kolejnym starciu przed własną publicznością w październiku 2025 – 35:32. Dziś różnica między zespołami jest mniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, a ORLEN Wisła Płock jedzie teraz do legendarnego Stade Pierre de Coubertin, by ponownie udowodnić swoją wartość, powtórzyć sukces z minionego sezonu i jeszcze raz pokazać swój charakterystyczny, wiślacki, nieustępliwy styl gry.

Jedziemy do zespołu, który u siebie zawsze jest piekielnie mocnym przeciwnikiem, co chociażby pokazał ich ostatni mecz z Barceloną, w którym wynik i gra w pierwszej części meczu nie były do końca po ich myśli i potrafili prawie odwrócić losy meczu. To świadczy o tym, że są bardzo niebezpieczni, mimo kilku niekorzystnych wyników w tym sezonie. Musimy być bardzo skoncentrowani przez całe 60 minut, jeśli myślimy o pozytywnym rezultacie w tym spotkaniu – skomentował Michał Daszek, skrzydłowy ORLEN Wisły Płock.

Naprzód Nafciarze – to będzie nasz sezon!