ORLEN Wisła Płock w drodze powrotnej z Presova zatrzymała się w Małopolsce. Nafciarze w Tarnowie rozegrali spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski z Grupą Azoty Unią Tarnów. Płocczanie zwyciężyli 31:27 i tym samym zapewnili sobie udział w półfinale PP.

I połowa

Spotkanie w Tarnowie rozpoczęło się od nieudanych akcji w ataku po obu stronach boiska. Wynik meczu w 2. min. otworzył Mikołaj Czapliński. Podczas kolejnej próby tarnowian piłkę przejęli Nafciarze i ruszyli do kontrataku, ale zatrzymał ich zawodnik gospodarzy. Szansę na drugą bramkę dla ORLEN Wisły Płock miał David Fernandez, jednak jego rzut obronił bramkarz Unii – Patryk Małecki. Następnie okazję mieli nasi rywale, lecz również w tym przypadku nie zawiódł goalkeeper, tym razem płockiej Wisły – Adam Morawski.

Pierwsze trafienie dla Grupy Azoty Unii Tarnów w 6 min. odnotował Wojciech Dadej, a druga bramka należała do Mateusza Wojdana. Dzięki dobrej postawie Małeckiego w bramce Tarnowa oraz celnemu rzutowi Alberta Sanka, parę minuty od pierwszej bramki gospodarze prowadzili już 3:1. Niedługo potem karę dwóch minut otrzymał Tin Lucin i płocczanom przyszło grać w osłabieniu. Mimo niepełnego składu na boisku, Wiślakom udało się zdobyć drugą bramkę, a jej autorem został Niko Mindegia.

Kiedy Nafciarze doszli przeciwników na jedno trafienie, sędziowie wykluczyli Mirsada Terzicia, zaś gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Następnie dwie minuty kary otrzymał zawodnik Unii Tarnów – Mateusz Kaźmierczak, natomiast arbitrzy podyktowali rzut karny dla Wiślaków. Wykonawcą rzutu z linii siódmego metra był Jan Jurecić, lecz nie udało mu się zamienić rzutu na bramkę.

Przy wyniku 8:7, po kilku niepowodzeniach w ataku po obu stronach boiska, o czas poprosił trener gospodarzy. Jego interwencja nie przyniosła jednak zamierzonego skutku w najbliższej okazji. Jako pierwszy po przerwie na „czas” trafił Lucin i tym samym wyrównał rezultat meczu na 8:8. Sytuacja ta nie wybiła z rytmu tarnowian i szybko wrócili oni do prowadzenia (11:8). Płocczanie natomiast, mimo starań, nie zamieniali okazji na bramki.

Po przerwie w zdobywaniu kolejnych trafień, przestój Nafciarzy w 23. min., zatrzymał Abel Serdio, a po nim skuteczny kontratak przeprowadził Przemysław Krajewski. Przed zakończeniem pierwszej połowy, przy wyniku 13:12, za faul sędziowie na ławkę odesłali Alberta Sanka, zaś zawodnikom ORLEN Wisły Płock przyznali rzut karny. Tym razem płocczanom udało się wykorzystać karnego, a jego zdobywcą był Sergei Kosorotov. W kolejnej akcji mieliśmy analogiczną sytuację po drugiej stronie boiska, w tym przypadku wykluczony został Zoltan Szita, natomiast z linii siódmego metra do bramki trafił Dadej.

Mogło się wydawać, że to Grupa Azoty Unia Tarnów zejdzie do szatni z jednobramkową przewagą, jednak najpierw Lovro Mihić wyrównał wynik spotkania na 14:14, a następnie po długiej przerwie wyprowadził on ORLEN Wisłę Płock na prowadzenie. Arbitrzy mieli dylemat czy bramka padła przed syreną kończącą tę część gry, lecz ostatecznie delegat zatwierdził trafienie i do przerwy w Tarnowie wygrywali Nafciarze 15:14.

Strzelcy ORLEN Wisły Płock w pierwszej połowie: Daszek 3, Serdio 3, Krajewski 2, Mihić 2, Lucin 1, Kosorotov 1, Fernandez 1, Czapliński 1, Mindegia 1.

II połowa

Po przerwie od ataku zaczęli płocczanie i już w pierwszej akcji bramkę zdobył Niko Mindegia. Na trafienie Niko szybko odpowiedzieli gospodarze, a po nich Jan Jurecić. Początek drugiej części gry był bardzo dynamiczny – po pięciu minutach Nafciarze mieli na swoim koncie kolejne cztery bramki, natomiast tarnowianie trzy, zaś tablica wyników prezentowała rezultat 19:17 dla Wisły.

Następnie okazję na trafienie z linii siódmego metra w 37. min. mieli tarnowianie, lecz lepszy okazał się Adam Morawski. W drugiej połowie dobrą passe zaliczył Mikołaj Czapliński, który zdobył trzy bramki z rzędu i tym samym ustanowił dobytek płocczan na 21 trafień. Przy wyniku 21:18, po raz drugi o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Równie dobrze w ekipie Nafciarzy spisywał się Mindegia, po jego czwartej bramce, w tej części gry, ORLEN Wisła Płock prowadziła pięcioma trafieniami.

W 47. min. sędziowie ukarali Szitę podwójną karą, co oznaczało, że Wiśle przyszło grać w osłabieniu przez cztery minuty, natomiast sam Węgier nie wrócił już na boisko. Było to jego drugie i trzecie wykluczenie, w efekcie czego przyznano mu czerwoną kartkę. W związku z faulem Zoltana arbitrzy podyktowali rzut karny dla gospodarzy, a jego skutecznym wykonawcą był Łukasz Kużdeba. Podczas gry w osłabieniu, ORLEN Wisła Płock zagrała z pustą bramką, co wykorzystali gracze Unii Tarnów, i gdy tylko udało im się chwycić piłkę, rzucili ją przez całe boisko prosto między słupki Wiślaków.

Na niespełna siedem minut przed końcem meczu bramkę zdobył Abel Serdio, a w wyniku faulu czerwoną kartkę otrzymał Aleksander Pinda. Płocczanie prowadzili wtedy 27:24, a ostatni „czas” wykorzystał trener Grupy Azoty Unii Tarnów. Po rozmowie szkoleniowca gospodarzy z jego podopiecznymi, tarnowianie stracili piłkę, zaś do kontrataku wybiegł Mihić i trafił do pustej bramki. Następnie również naszym rywalom udało się przeprowadzić skuteczną akcję w ataku.

W końcówce spotkania efektowną obroną popisał się jeszcze Morawski, natomiast Serdio poszedł w ślady Czaplińskiego i podobnie jak Mikołaj na początku drugiej połowy, tak Abel na końcu zanotował trzy bramki z rzędu. Mimo przewagi płockiej Wisły, gospodarze do końca walczyli o zmniejszenie straty do Nafciarzy, lecz nie mieli już szans na wyrównanie wyniku. Rezultat meczu na 27:31 ustanowił Mateusz Kaźmierczak.

Strzelcy Orlen Wisły Płock: Serdio 7, Daszek 5, Mindegia 5, Czapliński 4, Krajewski 3, Mihić 3, Lucin 1, Jurecić 1, Fernandez 1, Kosorotov 1.

Kolejne spotkanie Nafciarze również rozegrają z Grupą Azoty Unią Tarnów, będzie to mecz w ramach 17. serii PGNiG Superligi – zapowiedź.

Do zobaczenia w Orlen Arenie – 26 lutego o godzinie 19:00!