W ubiegły weekend zakończyły się Mistrzostwa Świata U21 w piłce ręcznej. W rywalizacji, wraz ze swoimi drużynami narodowymi, wzięło udział dwóch zawodników ORLEN Wisły Płock. Jak podczas MŚ wypadły reprezentacje z Marcelem Jastrzębskim i Gergo Fazekasem w składzie? Jakie plany na wakacje mają młodzi Nafciarze?

Mistrzostwa Świata U21

W tym roku, zakończenie klubowych rozgrywek nie oznaczało dla kibiców piłki ręcznej natychmiastowej przerwy od ich ukochanego sportu. Wszystko dzięki Mistrzostwom Świata U21, zaplanowanym niedługo po finałach krajowych i europejskich potyczek – w terminie 20 czerwca – 2 lipca, które odbyły się w Niemczech i Grecji. W rywalizacji o tytuł najlepszej reprezentacji U21 na świecie, wzięły udział 32 zespoły narodowe, a wśród nich znalazły się kadra Polski oraz Węgier, z dwoma zawodnikami ORLEN Wisły Płock w składzie.

POLSKA

Na tegoroczne MŚ U21 z Biało-Czerwonymi pojechał bramkarz Nafciarzy – Marcel Jastrzębski, który ma za sobą pierwszy, ale niezwykle udany sezon w ORLEN Wiśle Płock. Polacy zmagali się w niemieckim Magdeburgu w grupie A, określanej, jako bardzo silna i wymagająca, a to ze względu na Chorwatów oraz Francuzów w jej składzie, czyli Wicemistrzów i Mistrzów Świata z 2019 roku. Trzecim przeciwnikiem naszej kadry było USA, z którym zagrała pierwszy grupowy mecz i wyraźnie pokonała Amerykanów, przy wyniku 47:22. Następnie Biało-Czerwoni stanęli naprzeciw reprezentacji Chorwacji i – mimo kilkubramkowego prowadzenia jeszcze w drugiej połowie – ostatecznie na sekundę przed końcem wywalczyli remis 30:30. Grupową rywalizację zakończyli przegraną z Francją 33:37, zaś ze względu na finalnie trzecie miejsce, nie przeszli do rundy głównej.

Polacy nie wrócili jednak do domu, a zagrali o Puchar Prezydenta, który zwyciężyli, pokonując wszystkich rywali na swojej drodze. Zaczynając od Libii (37:17) i Algierii (36:23), przez Kuwejt (27:21), kończąc wygranym pojedynkiem z Japonią (28:22).

Nafciarz w składzie:

Marcel Jastrzębski – 7 meczów i 30% skutecznych obron (46/153).

Marcel Jastrzębski [WYWIAD]

– Liga Mistrzów, finały PGNiG Superligi i ORLEN Pucharu Polski, zgrupowania kadr narodowych, Mistrzostwa Świata U21 – trzeba przyznać, że ostatnio miałeś niesamowicie wymagający okres. Zdążyłeś chwilę odpocząć po klubowych zmaganiach przed MŚ?

Marcel Jastrzębski: Myślę, że ostatni sezon pod względem indywidualnym mogę uznać za udany. Doświadczenie, jakie zebrałem w rozgrywkach 22/23 jest nie do opisania, jednakże czuje też niedosyt związany z porażkami na koniec sezonu. Po klubowych zmaganiach mieliśmy tydzień przerwy, ale nie było miejsca na odpoczynek, ponieważ w tym czasie musiałem podtrzymywać formę, aby na kadrę być w 100% gotowym do gry.

– Teraz już zaczynasz zasłużone wakacje? Przygotowania z Nafciarzami rozpoczniesz 24 lipca, więc masz jeszcze trochę czasu.

MJ: Tak, w końcu zacząłem wakacje, ale nie mam na nie wielkich planów. Zamierzam skupić się na najbliższych osobach i spędzić z nimi trochę czasu. Będzie to dobry moment, żeby zregenerować się przed startem przygotowań do nowego sezonu. Chcę do nich podejść w pełni sił i gotowy na ciężką pracę przed krajowymi rozgrywkami i meczami Ligi Mistrzów.

– Przejdźmy do Mistrzostw Świata – rozegraliście je w większości w GETEC Arenie w Magdeburgu. Jak wpłynął na Ciebie fakt, że wcześniej mierzyłeś się tam, podczas meczów Ligi Mistrzów, broniąc bramki ORLEN Wisły Płock? Grało Ci się lepiej dzięki temu?

MJ: Oczywiście, że tak! Jak tylko wszedłem do GETEC Areny i popatrzyłem na to górne piętro, sektory, na których byli nasi kibice, podczas ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z SC Magdeburg, od razu przypomniała mi się atmosfera jaką wtedy stworzyli i dobrze mi się tam grało.

– Wasza grupa była naprawdę wymagająca, a jednak dzielnie walczyliście o awans. Jak podsumowałbyś te mecze? Postawiliście się Mistrzom i Wicemistrzom z 2019 roku.

MJ: Trafiła nam się naprawdę trudna grupa, jednakże uważam, że mieliśmy szanse na przejście z niej do rundy głównej. Po uratowanym remisie z Chorwatami czuliśmy radość, ale również niedosyt. Najważniejsze w tym wszystkim było to, by szybko się zresetować, wyrzucić emocje, które nam towarzyszyły i przygotować się na następny pojedynek z Francją. Zabrakło nam jednak trochę zimnej głowy i szczęścia w tych meczach, aby awansować.

– Brak awansu nie oznaczał powrotu do domu, a zagraliście o Puchar Prezydenta – który z rywali okazał się najtrudniejszy?

MJ: Moim zdaniem reprezentacja Japonii była naszym najtrudniejszym przeciwnikiem w drodze po Puchar Prezydenta. Zawodnicy byli bardzo szybcy i świetnie wyszkoleni technicznie, a w każdym meczu na MŚ rzucali dużo bramek. Naprawdę trudno nam się z nimi grało, ale ostatecznie zwyciężyliśmy kilkoma trafieniami i puchar trafił w nasze ręce.

– Jesteś zadowolony ze swoich występów? Który mecz był najlepszy, a który najgorszy w Twoim wykonaniu?

MJ: Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego jak grałem podczas tych MŚ, jednakże w każdym meczu znalazłem coś do poprawy i właśnie na tych elementach będę się skupiał. Myślę, że moim najlepszym meczem był pojedynek z Chorwacją, a dokładniej pierwsza połowa, w której bardzo dobrze mi się grało i dobrze czułem tempo gry. Najgorszy meczem było starcie z Kuwejtem.

– Ostatni rok był dla Ciebie przełomowy – z zawodnika SMS stałeś się kluczowym bramkarzem ORLEN Wisły Płock, byłeś doceniany w polskich rozgrywkach, ale też w Lidze Mistrzów. Do tego powołania do kadry, nawet seniorskiej. Mimo to nadal wydajesz się skromnym chłopakiem. Jak to robisz? Łatwo zatracić się w takiej sytuacji i spocząć na laurach.

MJ: Dziękuję za miłe słowa. Ten rok był dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Niezależnie od dotychczasowych osiągnięć, zawsze staram się być otwarty na naukę i ciężko pracować, aby stale podnosić swój poziom sportowy.

– A jak widzisz kolejny sezon? Będziesz miał okazję czerpać z doświadczenia Mirko Alilovicia.

MJ: Myślę, że następny sezon będzie bardzo wymagający. Mirko to bardzo doświadczony bramkarz, dzięki czemu będę miał jeszcze więcej możliwości na naukę. Cieszę się na tę okazję i chcę czerpać jak najwięcej z doświadczeń oraz umiejętności od takiego zawodnika.

Na podsumowanie wystąpień Węgrów oraz wywiad z Gergo Fazekasem zapraszamy już jutro!

Fot. Paweł Bejnarowicz