Niedziela – 21 maja, to właśnie dziś rozstrzygną się losy Mistrzostwa Polski 2022/2023. Pojedynek 26. serii zmagań rozpocznie się o godz. 17:00 w Hali Legionów, a ORLEN Wisła Płock zawalczy w nim z Barlinek Industrią Kielce. Przed meczem na szczycie PGNiG Superligi porozmawialiśmy z Niko Mindegią, naszym rozgrywającym!
Niko Mindegia
– Za Wami ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Choć nie zakończyliście go happy endem słychać jedynie pozytywne głosy – środowisko sportowe docenia walkę, a kibice są dumni z Waszej postawy!
Niko Mindegia: Tuż po meczu w Magdeburgu, kiedy spojrzeliśmy na wszystkich naszych fanów, którzy wypełnili górne trybuny z jednej strony hali, czuliśmy lekką frustracje, ale kiedy spotkaliśmy ich przed autobusem mieliśmy już pozytywne nastroje. Myślę, że musimy być dumni z tego, jak zaprezentowaliśmy się w tym sezonie Ligi Mistrzów i z tego, że dotarliśmy do najlepszej ósemki europejskich drużyn.
– Po meczu z SC Magdeburg wróciliście prosto do Płocka. Czy przygotowania do meczu z Barlinek Industrią Kielce ruszyły od razu czy mieliście chwilę dla siebie?
NM: To była długa podróż, więc po powrocie z Magdeburga do Płocka skupiliśmy się na regeneracji organizmu i odpoczynku, by następnie ze świeżymi głowami jak najlepiej przygotować się do finału w PGNiG Superlidze.
– Wszyscy fani polskiej piłki ręcznej wyczekują zawsze pojedynku Wisła-Kielce, a Ty? Lubisz grać z kielczanami?
NM: Pojedynek pomiędzy nami a kielczanami, to zawsze najbardziej wyjątkowy mecz w sezonie, więc wszyscy cieszymy się, że rozegramy go już w tę niedzielę.
– Ostatnim razem z drużyną z Kielc grałeś rok temu, a w zwycięskim grudniowym pojedynku nie wziąłeś udziału ze względu na kontuzję. Jak oceniasz tamten mecz i jak widzisz kolejny?
NM: Tak, w ostatnim meczu nie mogłem zagrać, a teraz cieszę się, że jestem do dyspozycji trenera i mogę pomóc drużynie zawalczyć o najważniejsze krajowe trofeum. Zawsze wiele radości sprawia mi gra w takich pojedynkach i staram się kończyć je zwycięstwami. Grudniowy mecz w ORLEN Arenie był bardzo fizyczny i dużo wywalczyliśmy też dzięki pomocy naszych kibiców. Teraz myślę, że możemy powtórzyć to, co zrobiliśmy „w domu”.
– Przed niedzielnym meczem macie dwie bramki zapasu, co myślisz o tej przewadze? Jak podchodzisz do tego starcia?
NM: Zawsze dobrze jest mieć przewagę, jednak musimy pamiętać, że łatwo ją stracić. Musimy starać się rozegrać każdą akcję w meczu maksymalnie skoncentrowani i dojść do końca pojedynku z opcjami zwycięstwa – taki jest plan. Trudno przewidzieć, co się stanie na boisku, ale jestem pewien, że będzie to wielka bitwa. Oczywiście jest to wyjątkowy dzień dla wszystkich i ogromnie ważny mecz, dlatego nie będzie łatwo zachować „chłodnej głowy”, ale musimy starać się o równowagę między ekscytacją a spokojem.
– Zagraliście rewanżowy mecz w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w Magdeburgu w środę, a Kielce w czwartek, ale u siebie. Teraz ponownie czeka Was wyjazd, zaś kielczan mecz w domu. Myślisz, że wyjdzie Wam to na jedno?
NM: Myślę, że to zupełnie inna sytuacja, a gra u siebie, we własnej hali, zawsze pomaga, ale ostatecznie zawsze wygrywa ten, kto zaprezentuje się lepiej na boisku, a reszta przestaje mieć wtedy znaczenie.
To już dziś! Wspólnie #walczyMY o Mistrza!